Komunijnie…

Mój pierwszy tort na komunię. W miarę zgrabnie poszło, bo poszczególne elementy przygotowałam sobie wcześniej. Z kielichem miałam trochę zabawy, ale ostatecznie wyglądał tak jak zaplanowałam. No i co tu dużo mówić – tort robił wrażenie!

PS. Dominiś był zadowolony, bo miał swoje dwa piętra i jeszcze wysoki kielich. O co chodzi z tą wysokością – nie wiem do dziś 😉 A Igi złapał za chlebek i wcinał jak prawdziwą bułkę…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.